wtorek, 1 marca 2011

Kalendarz przyrody tyka niezmiennie


Słońce przygrzewa mocniej, jest więcej światła a śniegu coraz mniej. Przyrodnicy nazywają ten okres wybudzaniem. Ja co prawda zimy nie przespałem, ale też się wybudzam. W głowie i przyrodzie zaczynają tokować cietrzewie, gągoły, tracze nurogęsi... Cieleśnie jeszcze na ulicy, a myśli i dusza gdzieś hen daleko.

W marcu cietrzewie wybierają "swoje" miejsca na tokowisku. Na śniegu pozostawiają pierwsze ślady znaczące teren. Do pierwszych intensywnych toków w zależności od pogody przystąpią w pierwszej połowie kwietnia, by zakończyć je w czasie, kiedy zaczną przekwitać sasanki. Gągoły i tracze nurogęsi, przylatują do nas jeszcze przed odwilżą. Podczas topnienia lodu bacznie obserwuję jeziora by nie przegapić okresu toków. Ptakom wodnym podczas godów pogoda nie stanowi problemu, co innego dla fotografa.

  
Cietrzewie. Bojowe spotkania kogutów na granicy rewirów tuż po szabasie.

Cietrzew. Z tym kogutem prawie się zaprzyjaźniłem. Często podchodził pod sam obiektyw.

Gągoły najczęściej walczą pod wodą, ale najbardziej zdradzieckim i podstępnym sposobem walki jest atak  spod wody.
Pokonany zwykle wraca po dłuższym okrążeniu i to najczęściej wtedy,  kiedy zwycięzca nie zdążył jeszcze odebrać nagrody.

Łabędzie. Po drugiej stronie jeziora znana mi od lat parka.

Tracze nurogęsi. Wygląda to bardziej na odbijanie partnerki niż toki. Samotne, pokonane czy jeszcze zbyt młode  nie dają za wygraną i często towarzyszą zakochanej licząc na łut szczęścia.

1 komentarz: