wtorek, 22 marca 2011

Czas na żaby

Dawniej żaby moczarowej musiałem szukać głęboko w leśnych moczarach, ale od czasu kiedy dzikie kaczki "zasiały" skrzek na moje bajorko za stodołą mogę je obserwować do woli. Do zdjęć żabich zalotów najbardziej potrzebna jest cierpliwość, dobra izolacja od podłoża i solidna podpórka pod aparat. Żaby są bardzo ostrożne i najbardziej czułe na drgania podłoża. Ja najczęściej fotografuję je na leżąco z "żabiej perspektywy". Używam zooma z funkcją makro z wyłączonym autofokusem. Zbyt gwałtowne ruchy przy fotografowaniu mogą skutkować kilkunastominutowymi "przestojami". Te gody fotografowałem późnym wieczorem. Jeśli zależy nam na uchwyceniu intensywnej jaskrawo - niebieskiej barwy szaty godowej samców to na "łowy" trzeba się udać w jasny, najlepiej słoneczny dzień.

Żabie bajorko


Można już zacząć portretowanie


Coraz odważniej, instynkt zwycięża ostrożność



Adoratorkę jest łatwo odróżnić

środa, 16 marca 2011

To już przedwiośnie

Z pozoru nic się nie dzieje. Słońce przygrzewa mocniej, robi się cieplej na dworze i na duszy. Gdzieś przy brzegach leśnych strumieni, zaczyna kwitnąć życie. Na bezlistnej łodyżce wawrzynka wilczełyko pojawiają się pierwsze kwiaty. Warto zatrzymać się przy takim strumyku czy olszynowym zagajniku i dokładniej przyjrzeć się krzewinkom wyrastającym z leśnej ściółki. Wbrew opiniom, nie jest to tak bardzo rzadka roślina, tylko dosyć trudna do wypatrzenia - słabo wyróżnia się na tle otoczenia. Do udanych zdjęć wystarczy w zupełności kompakt z funkcją makro. Na udane zdjęcia mamy czas do początku kwietnia. Polecam z wawrzynkiem kontakt czysto fotograficzny, ponieważ jest to roślina silnie trująca. Na dodatek po fizycznym kontakcie nasze ręce mogą nieprzyjemnie pachnieć.


Typowe siedlisko wawrzynka

Wawrzynek wilczełyko

niedziela, 6 marca 2011

Zima jeszcze się trzyma

Natura jest bezlitosna. W niesprzyjającym zimowym okresie organizmy saren są zmuszone do szczególnie wzmożonego wysiłku - kozy rozwijają ciążę a kozły budują poroże. Do tego wszystkiego dochodzi zagrożenie ze strony leśnych drapieżników i zdziczałych psów. Często się zdarza, że sarny w tym trudnym czasie bardzo blisko podchodzą do ludzkich zabudowań, szczególnie kuszą je młode pędy drzew owocowych - o czym przekonałem się mocno w okresie ostatnich dwóch zim.  Jedyną bronią saren przed drapieżnikami jest życie w rudlu i czujna koza - przewodniczka. Hierarchia w stadzie jest ściśle ustalona. Koniec zimy zmienia ten porządek...
Kaczki krzyżówki nauczyły się korzystać z gościnności ludzi. Nie ma co się łudzić, że te garnące się w zimie do naszych rąk kaczuszki zobaczymy wiosną czy latem na naszych wodach. Już niedługo na rozmarzających jeziorach, stawach, rzekach nastąpi niezauważalna podmianka na kuzynów z południa. Zimujące odlatują bardziej na północ, a do nas zlatują te "ubiegłoroczne". Już teraz warto się wybrać z aparatem na "kacze łowy" by uwiecznić te zakręcone piórka i połyskujące ubarwienie godowe kaczorów. Do upolowania dobrego ujęcia w tym okresie wystarcza mi niemal na stałe "przyspawany" do EOS-a zoom 70-300 mm. Mniejsza płochliwość zwierząt pozwala podejść czy podjechać bliżej celu.

Kozioł sarny "w scypule" w towarzystwie kóz

Zdjęcie z podchodu

Zimujące krzyżówki

Marcowa pocztówka

Marcowe kształty.

wtorek, 1 marca 2011

Kalendarz przyrody tyka niezmiennie


Słońce przygrzewa mocniej, jest więcej światła a śniegu coraz mniej. Przyrodnicy nazywają ten okres wybudzaniem. Ja co prawda zimy nie przespałem, ale też się wybudzam. W głowie i przyrodzie zaczynają tokować cietrzewie, gągoły, tracze nurogęsi... Cieleśnie jeszcze na ulicy, a myśli i dusza gdzieś hen daleko.

W marcu cietrzewie wybierają "swoje" miejsca na tokowisku. Na śniegu pozostawiają pierwsze ślady znaczące teren. Do pierwszych intensywnych toków w zależności od pogody przystąpią w pierwszej połowie kwietnia, by zakończyć je w czasie, kiedy zaczną przekwitać sasanki. Gągoły i tracze nurogęsi, przylatują do nas jeszcze przed odwilżą. Podczas topnienia lodu bacznie obserwuję jeziora by nie przegapić okresu toków. Ptakom wodnym podczas godów pogoda nie stanowi problemu, co innego dla fotografa.

  
Cietrzewie. Bojowe spotkania kogutów na granicy rewirów tuż po szabasie.

Cietrzew. Z tym kogutem prawie się zaprzyjaźniłem. Często podchodził pod sam obiektyw.

Gągoły najczęściej walczą pod wodą, ale najbardziej zdradzieckim i podstępnym sposobem walki jest atak  spod wody.
Pokonany zwykle wraca po dłuższym okrążeniu i to najczęściej wtedy,  kiedy zwycięzca nie zdążył jeszcze odebrać nagrody.

Łabędzie. Po drugiej stronie jeziora znana mi od lat parka.

Tracze nurogęsi. Wygląda to bardziej na odbijanie partnerki niż toki. Samotne, pokonane czy jeszcze zbyt młode  nie dają za wygraną i często towarzyszą zakochanej licząc na łut szczęścia.

Słoneczny początek i koniec zimy


Okresy przejściowe w przyrodzie kiedy przychodzi i odchodzi zima są dla mnie szczególnie atrakcyjną porą dofotografowania. Huśtawka pogodowa sprawia, że w powietrzu wieczorem jest dużo wilgoci. Złote światło wydobywa kształty i w sposób wyjątkowy wpływa na nastrój krajobrazu. Boczne drogi są przejezdne bez obawy wymuszonego pozostania na dłużej w terenie. Roztopy wiosenne są bardziej nieprzyjazne naszym nogom i pojazdom niż okres przedwiosenny. Wzmagający się mróz zaczyna dokuczać dopiero późnym wieczorem, kiedy kończy się światło.
Jabłka w sadzie zimą  wyglądają ładnie szczególnie o zachodzie. Wzmocniona kolorystyka zachwyca. Te przysmaki na jabłoni są dla saren i ptaków.

Dzikie gęsi ciągną ze Skandynawii w kierunku zachodzącego słońca. Do tej pory nikt nie stwierdził czy w swojej nawigacji uwzględniają księżyc, którego mały punkt świeci nad nimi.

Abstrakcyjna rzeźba ze śniegu wykonana przez wiatr i słońce. Słońce jeszcze ciągle nad nią "pracuje".

Niby zwykły ols, a jak potrafi "łapać" światełko.